Oddalona o dwie godziny lotu z Polski, posiadająca dwa morza, nasycona słońcem, ze wspaniałymi świeżymi owocami i warzywami – taka po krótce jest Albania. Bardzo często traktowana przez nas jako doskonały, nie do końca skomercjalizowany, kraj idealny do relaksu. Ale Albania kryje w sobie niesamowity potencjał, bogata w zabytki, pełna intrygującej historii, nie do końca przez nas odkryta. Zapraszam Was na drugą część podróży wokół Albanii, poznajcie charakterystyczne miejscowości tego niewielkiego państwa.
Jak poruszać się po Albanii??
- możesz podróżować transportem publicznym – licz się z tym, że nie dotrzesz w każde miejsce i jest on niepunktualny
- możesz wynająć auto- cena z pełnym ubezpieczeniem to około 30 Euro za dzień i nie ma wielkiego wyboru w markach samochodów
- możesz zakupić wycieczkę objazdową w polskim biurze podróży.
Sylrii i Kalter
Położone powyżej Butrinti słynie krystalicznie czystych źródeł zwanych „ Niebieskim okiem”. Istniejące tu podwodne źródło o głębokości 50 m, do takiej doszli płetwonurkowie, uważane jest za jedno z najpiękniejszych miejsc w Albanii. Według legendy powstało z łez zabitego smoka, który porywał dziewczyny z okolicznych wiosek. Teoretycznie w tym miejscu nie jest wskazana kąpiel. Temperatura wody wynosi około 10 stopni, a i źródła nie są do końca zbadane. Tyle w teorii, miejsce przyciąga jak magnes śmiałków, w każdym wieku, którzy skaczą ze skarpy wprost w „Niebieskie oko”.
Mesopotam
Mniej więcej na tej samej wysokości co wspomniane źródła, bliżej wybrzeża, warto zobaczyć małą miejscowość Mesopotam, w której znajduje się urokliwy, bizantyjski kościółek świętego Mikołaja, datowany na XIII wiek. Niestety w okresie pandemii pozostaje zamknięty, więc nie pozostaje nic innego jak podziwianie go z zewnątrz.
Gijokastro
Miasto, które zapisuje się dla potomnych z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze jego starówka wpisana jest na Światową Listę UNESCO. Miasto nazwano miastem ”tysiąca schodów” lub „kamiennym miastem” ze względu na charakterystyczne pokrycia dachowe, wykonane z kamienia.
To jedno z dwóch miast – muzeów na terenie Albanii. Po drugie, to tutaj urodził się albański dyktator Enver Hodża. Nie znajdziemy tu żadnego pomnika czy tablicy upamiętniającej ten fakt, chyba mieszkańcy nie chcą się tym chwalić. Ponad miastem wznosi się twierdza zbudowana z rozkazu Ali Paszy. W okresie rządów Hodży przemianowana została na więzienie dla przeciwników politycznych.
Dzisiaj w jej murach znajduje się muzeum z eksponatami z okresu I i II wojny światowej. Warto dodać, że muzeum pod względem swojego wyglądu, jakości eksponatów czy sposobu prezentacji, zatrzymało się w II połowie XX wieku.
Berat
Kierując się dalej na północ spotkamy drugie albańskie miasto – muzeum, wpisanego na listę UNESCO. To Berat -miasto „tysiąca okien”. Nazwa nie jest jednoznaczna. Wywodzi się z określenia, które możemy tłumaczyć dwojako, albo tysiąc okien, albo jedno nad drugim.
Bardziej prawdopodobne jest to drugie określenie i odnosi się do rodzaju zabudowy w Beracie, gdy budynki stawiane były na wzgórzu, jeden nad drugim. Nad starym miastem góruje Meczet Kawalerów. Jego nazwa wywodzi się stąd, iż modlili się w nim młodzi mężczyźni, żołnierze, którzy pełnili służbę w pobliskiej twierdzy. Ta bizantyjska budowla, dzisiaj kojarzona jest z czasami dyktatora Hodży.
W czasach jego rządów grupa aktywistów komunistycznych ułożyła kamienny napis ENVER na pobliskich wzgórzach. Po upadku dyktatury zmieniono go na NEVER. Dziś słabo widoczny ale nadal przestrzega przed tego typu rządami.
Tirana
Ostatnie miasto na mojej albańskiej trasie to stolica – Tirana. Stolica prezentuje się dosyć skrajnie. Z jednej strony widać nowoczesne budowle, z drugiej ślad czasów komunistycznych jest nadal bardzo mocno widoczny. Nowoczesny, wybetonowany plac Skanderbega, z dużym neonowym napisem ma stanowić centrum miasta i miejsce spotkań.
Znajdujący się tuż obok meczet Etehema Beja z XVIII wieku, uznawany za główny zabytek miasta jest niedostępny ze względu na trwający kilka lat remont. od kilku lat jest remontowany.
Doskonale z zewnątrz prezentuje się też jeden z bunkrów, przemianowany na muzeum i stanowiący kolejną atrakcję miasta. Jednak samo wnętrze zachwyca już mniej. Utrzymane w typowym komunistycznym stylu, bez nowoczesnych instalacji, dodatkowo z zagrzybionymi pomieszczeniami doskonale oddaje klimat Albanii.
Odchodząc od centrum warto skierować się w stronę Narodowej Galerii Sztuki. Na jej tyłach ustawione zostały pomniki komunistycznych przywódców Stalina, Lenina i Envera Hodży. Na tę chwilę władze nie mają pomysłu co z nimi zrobić.
Po przeciwnej stronie odnajdziemy dwa symbole epoki komunistycznej, o całkiem innej wymowie. To fragment muru berlińskiego, podarowanego Albanii z okazji jej stulecia ( w 2012 ) oraz najmniejszy, jednoosobowy bunkier oraz legary i belki z jednego obozów pracy w Albanii. Całość ma przypominać czasy z jakimi przyszło zmierzyć się Albanii.
Jednak największe wrażenie wywarła na mnie piramida. W 1985 umiera Enver Hodża i aby upamiętniać swojego ojca, jego córka, która była jednocześnie projektantem zamku w Kruji, postanowiła wybudować dla ojca mauzoleum w kształcie piramidy. Docelowo miało to wyglądać w ten sposób, że jak się patrzyło z góry, to budynek miał przypominać orła. Niestety budynek stoi zapuszczony do dnia dzisiejszego, nigdy nie był wykorzystany jako mauzoleum, nigdy też Enver tu nie spoczął.
Podsumowując Albania nadal pozostaje pod pewnymi względami dzika, nieznana. Nadal góruje myśl, że nie ma czego zwiedzać, tu tylko można wypocząć. Przedstawiłam Wam część historii miast, miejsc, które warto odwiedzić w tym państwie.