Greckie wyspy są bardzo chętnie wybierane jako miejsce odpoczynku. Sprzyja temu słońce, ciepłe, lazurowe morze, śródziemnomorska, przesycona aromatem świeżych ziół, kuchnia.
Korzystając z ostatnich podrygów lata i chwili wolnego, postanowiłam naładować baterie na jednej z takich wysp – na Krecie. Cel miałam jasno określony – totalny chillout. Hotel w miejscowości Malia – słynącej m.in. z bananów, których UE zakazała eksportować ( są za małe) oraz ruin pałacu słynnego króla Minosa ( tego od labiryntu w Knossos) – był odsunięty od centrum, co gwarantowało cisze i spokój. Założenie o odpoczynku było takie, dopóki nie usłyszałam o leżącej nieopodal przeklętej wyspie… No być i nie zobaczyć? Nie w moim stylu! Czas ruszyć w podróż!
Wizyta w Agios Nikolaos
By dopłynąć na wyspę, trzeba najpierw udać się do portu w Agios Nikolaos. Dojazd nie stanowi problemu, kursują lokalne autobusy a bilet zakupić można, za wyliczoną kwotę, u kierowcy. W Agios znajduje się i morze i jezioro o głębokości 65 metrów.
W tym drugim miała kapać się Afrodyta i Atena. Jednak miasto najbardziej rozsławił Wallt Disney, który w 1964 kręcąc tu „Kopciuszka”, zakochuje się w nim. Od tego momentu na teren Krety zaczynają przyjeżdżać celebryci a samo Agios Nikolaos zyskuje określenie greckiego Saint Tropez. Dziś tętni życiem a większość turystów to stąd wyrusza na Spinalongę. Rejs w dwie strony to koszt około 20 E. Po półgodzinnej przeprawie, wpływamy do zatoki. Nagle nastaje przerażająca cisza, morze zamiera przybierając tafle jeziora, wiatr cichnie. Znak, ze jesteśmy bardzo blisko…
Krotka historia Spinalongi
Spinalonga położona jest około 20 kilometrów od wybrzeża Krety. Kiedyś była z nią prawdopodobnie połączona, jednak w wyniku licznych działań natury – trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów i 200 metrowego tsunami – oddzielają ją od lądu. W XVI wieku wyspę zajmują Wenecjanie budując tu fortecę, która miała chronić okoliczna zatokę przed piratami. O obecności Wenecjan świadczy umieszczony, na murach fortecy, wizerunek lwa (symbol Wenecjan), który trym łapę na otwartej księdze ( oznacza, to że budowla stanęła w czasach pokoju, gdyby księga była zamknięta, to znak, że toczyły się podczas budowy działania wojenne).
W XVIII wieku Grecja jest podbijana przez Turków, Spinalonga jako ostatnia wyspa nie chce się poddać. W końcu Wenecjanie zostają podstępem, z obietnicą wolności, wyciągnięci z twierdzy. Po jej opuszczeniu Turcy łamią dane słowo, aresztują ich, a sami zajmują teren na około 300 lat. Sytuacja całkowicie zmieniła się na początku XX wieku.
Przeklęta wyspa.
Na początku XX wieku wojska tureckie opuszczają wyspę. I to nie bez przyczyny. W 1903 na teren fortecy zaczęto przywozić osoby chore na trąd. Z czasem powstaje tu leprozorium a Spinalonga staję się odosobnioną osadą dla chorych. Przybywające tu osoby, chcąc nie chcąc, zaczynają żyć jak każdy inny Grek. Mają tu swój kafenion, wydają gazetę Satyron, organizują wieczorki kinowe, a 27 lipca z pompą obchodzą święto patrona chorych na trąd – Panteleimona. Na tę okoliczność wypiekają specjalne chlebki w miejscowej piekarni.
Zakładają dwa kościoły, jeden przeznaczony do uroczystości wesołych: chrzciny, śluby. Wg greckich wierzeń osoba mogła zawrzeć związek małżeński maksymalnie 3 razy. Jeśli ktoś trafił na wyspę, wiadomo było, że już z niej nie wróci. Każdy zaczynał więc życie na nowo.
Drugi kościół, św. Jerzego, przeznaczony był na uroczystości pogrzebowe. Zawieszony na nim dzwon uruchamiano gdy ktoś zmarł. Pochówku dokonywano na terenie wyspy i ze względu na duża śmiertelność dość często w masowych grobach.
Życie codzienne
Osoby trędowate starały się żyć normalnie. Tworzyli poletka uprawne i prowadzili handel z pobliskim miastem na lądzie. Towar dowożono i kupcy wchodzili na wyspę przez tak zwaną Bramę Dantego ( brama piekieł), po czym poddawani byli procesowi odkażania poprzez kąpiel w metalowych kadziach z woda i octem.
Gromadzili wodę pitną budując potężne cysterny. Zakładali rodziny, pojawiały się również dzieci. To był największy problem dla tamtejszych rodziców. O losie takiego dziecka decydował samorząd Spinalongii. Jeśli urodziło się bez oznak choroby, było odsyłane z wyspy i trafiało albo do sierocińca albo do rodziny. By tego uniknąć matki świadomie zakażały swoje nowo narodzone dzieci, by je móc zostawić przy sobie.
Wyspa zapewniała z jednej strony normalne życie, jednak dla przebywających tu stanowiła rodzaj dożywotniego więzienia.
Początek piekła
Sytuacja na wyspie drastycznie zmieniła się w 1941 roku, kiedy to Niemcy pokonali Grecję. Zdobyli m.in. Kretę ale w obawie przed zarazą nie tknęli Spinalongii. Odcięli ją od dostaw żywności, wody pitnej, lekarzy. Pojawiło się kilku śmiałków , którzy próbowali uciec, jednak Niemcy strzelali bez ostrzeżenia do każdej osoby. Znana jest historia o pewnym sportowcu, który dwa razy w roku, pokonywał wpław zatokę ( około 800 metrów) by spotkać się z żoną i synkiem. Dwukrotnie wyprawa mu się udała, za trzecim razem został pojmany i rozstrzelany.
Wybawienie
Można byłoby powiedzieć, że mieszkańcy wyspy znaleźli się w śmiertelnej pułapce. Ratunek przyszedł niespodziewanie. Na świecie wynaleziono szczepionkę na tę śmiertelną chorobę. Chorych rozpoczęto transportować do szpitala w Atenach. Spinalonga zostaje ostatecznie opuszczona około roku 1956 ( wg innych źródeł około 1957). Leprozorium przestaje istnieć. Ostatnią osobą, która opuszcza wyspę jest ksiądz, który przez kolejne dwa lata, dokonuje obrządków pośmiertnych. Według ortodoksyjnych wyznawców prawosławia greckiego, jakimi są mieszkańcy Krety, należy odprawić msze w intencji osoby zmarłej po 40 dniach, 3, 6, 9 ,12 i 24 miesiącach od śmierci.
Co się działo dalej z wyspą? Nic. Pozostawała i pozostaje niezamieszkała. Od kilku lat władze Krety rozpoczęły zabezpieczanie pozostałości po mieszkańcach wyspy trędowatych, starając się jednocześnie o wpisanie ją na listę UNESCO.
Jeśli chcesz wiedzieć coś więcej o przeklętej wyspie to polecam książkę Victorii Vislop „Wyspa”, oraz film na YT o tym samym tytule ( wersja anglojęzyczna).