3 x 3 – Trójmiasto w 3 dni – część 1


 

Bardzo długi czas wakacje spędzałam nad polskim morzem. Bardziej to jednak polegało na leżakowaniu, spacerach przy brzydszej pogodzie i zwiedzaniu latarni. W związku z tym, że szykował mi się 3 dniowy wyjazd do Trójmiasta, zaczęłam się zastanawiać, z czym kojarzy mi się polskie morze? Zapamiętałam 3 rzeczy: zimne, wzburzone morze, tłumy na plaży ogrodzone parawanami i przepyszną, smażoną rybę.  Jednak ten wyjazd postanowiłam potraktować trochę inaczej. To nie miał być odpoczynek tylko zwiedzanie, niestety szybkie, intensywne. Postawiłam na miejsca ogólnie znane, ale dla mnie znajome tylko z książek i mediów.  Postawiłam na tak zwane  – musisz to zobaczyć !!

Na pierwszy plan poszła kwestia połączenia. Auto czy środki komunikacji publicznej?  Tutaj zdecydowanie polecam wybrać tę druga opcję. Dojazd do Gdyni liniami INTERCITY zajął mi 6 godzin. Same Trójmiasto jest bardzo dobrze skomunikowane autobusami i kolejką SKM. Unikamy wszelkiego rodzaju korków,  nie tracimy czasu na poszukiwanie parkingu a w związku z tym zyskujemy na czasie. A co z noclegiem? Trójmiasto to obszar o bogatym zapleczu noclegowym i różnorodnym zakresie cenowym. Tutaj każdy sam sobie musi odpowiedzieć na pytanie, jakiego noclegu oczekuje (komfort, odległość, cena). W moim przypadku padło na Gdynię, wypada taniej niż pozostałe 2 miasta.  Kawalerka pół godziny od centrum miasta i morza, niedaleko do przystanków to wydatek rzędu 120 złotych za noc !! Tanio, tym bardziej, że kwotę dzielimy na ilość osób.

Ruszamy do Trójmiasta . Na pierwszy plan Gdynia. Miasto swoją historią sięga do czasów średniowiecza, kiedy to było osadą rolniczo – rybacką. Jednak największy rozkwit przeżywa po I wojnie światowej, dzięki odzyskaniu przez Polskę niepodległości i dostępu do Morza Bałtyckiego. Wówczas to, za sprawą Eugeniusza Kwiatkowskiego, doszło do budowy portu morskiego, a co za tym idzie, szybkiej rozbudowy miasta. W latach 30 XX wieku Gdynia była jednym z największym i najnowocześniejszych miast portowych Europy.

Dzisiaj przy Porcie możemy oglądać dwie jednostki: Dar Pomorza i ORP Błyskawica. To dwa obowiązkowe punkty, nie tylko dla miłośników marynistyki i historii żeglugi.

Dar Pomorza – Biała Fregata swoją przygodę z wodami morskimi i oceanicznymi rozpoczęła na początku XX wieku. Na swoim koncie ma mi.in podróż dookoła świata (1934- 1935). Przetrwała II wojnę światową dzięki internowaniu jej przez Szwecję, w latach 1939-1945. Od 1983 funkcjonuje jako statek – muzeum.

ORP Błyskawica  – polski niszczyciel służbę rozpoczął w 1937 roku a zakończył w 1976 roku gdy zacumował w porcie jako muzeum.  Podczas II wojny światowej brał udział m.in w ewakuacji Dunkierki, bitwie o Atlantyk  czy operacji „Overlord”.

Wizyta w Gdańsku.

Do Gdańska udajemy się kolejką podmiejską, mając do wyboru kilka stacji w rejonie miasta. Na pierwszy rzut padło na przystanek GDAŃSK STOCZNIA, gdzie nieopodal znajduje się Europejskie Centrum Solidarności i Pomnik Poległych Stoczniowców 1970.

Samo Centrum jest atrakcyjne pod względem architektonicznym. Ściany obłożono blachą, która swoim rdzawym kolorem ma nawiązywać do elementów kadłubów stoczniowych.

Brama nr 2 dawnej Stoczni Gdańskiej im. Lenina

Bardzo ciekawym i wygodnym sposobem zwiedzania Gdańska jest skorzystanie z turystycznych autobusów, które obwożą nas po najbardziej charakterystycznych punktach miasta. Koszt takiej wycieczki to 60 złotych ale bilet obowiązuje przez dwa dni i obsługuje 2 linie. Z racji tego, iż nie miałam aż tyle czasu, nie skorzystałam z tej opcji. Z ECS skierowałam się w stronę reprezentacyjnego placu w Gdańsku – Długiego Targu, stanowiącego część traktu królewskiego. To tutaj znajdziemy najbardziej charakterystyczne wizytówki miasta.

DWÓR Artusa –  wzniesiony w XIV wieku, swoją nazwą nawiązywał do legendarnego wodza Celtów – Artura, uchodzącego za wzór cnót rycerskich. Był siedzibą bractw, ław, miejscem spotkań elity mieszczańskiej.

Fontanna Neptuna – zabytkowa fontanna z początku XVII wieku, stojąca tuż przed Dworem Artusa. Ciekawostką jest to, iż pierwotnie była kolorowa.

Złota Brama – wzniesiona w XVII wieku, stanowiła jedną z wjazdowych bram.

Muzeum Bursztynu –  Gdańsk bursztynem stoi! To przecież najważniejsze miasto na tak zwanym Bursztynowym Szlaku. Nie przez przypadek też pretenduje do miana bursztynowej stolicy.

Dzisiaj w wieży Więziennej Gdańskiej Katowni możemy oglądać  niezliczone ilości bursztynowych eksponatów.

 

 

 

Brama Wyżynna – renesansowa brama miejska, znajdująca się po drugiej stronie Katowni. Swoją siedzibę ma tutaj Informacja Turystyczna – punkt  niezbędny dla każdego turysty.

Wielka Zbrojownia – odchodząc od Długiego Targu, kierując się w stronę Głównego Miasta napotykamy pięknie odrestaurowany, renesansowy budynek, w którym to zgodnie z nazwą przechowywano broń. Dziś przetrwała jedynie nazwa. Po oblężeniu przez wojska pruskie w XIX wieku, została całkowicie rozbrojona. Obecnie swoją siedzibę ma tutaj Akademia Sztuk Pięknych.

Bazylika Mariacka – budowana przez 159 lat, ceglana monumentalna budowla, nie sposób by ją przeoczyć. Moment powstania datowany jest na 1343 rok, kiedy to w Gdańsku rozpoczęto wielki okres rozbudowy. Zaplanowano  powstanie murów miejskich oraz kościoła. Samo miasto znajdowało się wówczas w rękach krzyżackich i to oni wyznaczyli parcelę pod zabudowę, nie wspomagając jednak finansowo inwestycji.

 

Brama Zielona – na wprost bramy złotej, po przeciwległej stronie napotykamy Bramę Zieloną – prawdopodobnie najstarszą z bram wodnych Gdańska ( XIV WIEK). W przeszłości nazywana była również Bramą Kogi ( duży żaglowiec handlowy). Jednak z czasem uznano, że jest zbyt mało reprezentacyjna, jak na tak ważne miasto i poddano ją przebudowie, zmieniając przy tym nazwę.

Tuż za Bramą Zieloną skręcamy w lewo i idąc wzdłuż wybrzeża napotkamy kolejną bramę miasta, tym razem wodną i znaną wszystkim jako Gdański Żuraw. Obecny kształt pochodzi z XV wieku, ale źródła podają, że już w XIV wieku istniała tu brama miejska o nieznanym wyglądzie. Postawiony  Żuraw to rodzaj dźwigu, który był w stanie podnieść ładunek o wadze 2 ton, na wysokość 27 metrów. Służył przede wszystkim jako urządzenie portowe do stawiania masztów i załadunku towarów.

Spacerując wzdłuż rzeki Motławy, podziwiając kamieniczki, Gdański Żuraw napotkamy na przystanki wodnych taksówek i statków wycieczkowych. Kursują one docelowo na Westerplatte. W związku z tym że zależało mi na czasie i przystępnej cenie wybrałam taksówkę. Koszt dopłynięcia to 10 złotych i zajmowało to około 40 minut. Jeśli chcemy jednak jeszcze pozwiedzać, posłuchać opowieści o zabudowie Gdańska, warto wówczas wybrać statek wycieczkowy, który kursuje w sezonie letnim o każdej pełnej godzinie.

Westerplatte – (z języka niemieckiego oznacza „zachodnią wyspę”) część Gdańska położona na Wyspie Portowej, symbol polskiego ruchu oporu wobec najeźdźcy podczas II wojny światowej. Dziś znajduje się tu Pomnik Obrońców Wybrzeża. Dla miłośników historii i II wojny światowej polecam film „Tajemnica Westerplatte”.

To był ostatni punkt pobytu w Gdańsku a do zobaczenia jest jeszcze wiele innych ciekawych miejsc. Jeśli tylko będziecie mieli więcej czasu, polecam m.in.  Centrum Hewelianum, Dom Uphagena, Kamiennice Starego Miasta – każda posiada swoja historię.

Ostatni dzień w Sopocie. Chyba najbardziej spokojny. Po całodniowym bieganiu po Gdańsku nadszedł czas relaksu … tzn. zwiedzania tylko w wolnym tempie. Jako pierwszy w Sopocie przywitał nas Monciak, czyli ulica Bohaterów Monte Casinno. Długi na 700 metrów reprezentacyjny deptak tętni życiem, to tu swoje miejsce mają liczne kawiarnie, kluby, puby. Jest tłoczno i głośno ale w tym jest jakiś urok. Trzeba uważać, by nie ominąć jednej z atrakcji Monciaka – Krzywego Domku.

To obiekt stosunkowo młody bo został oddany do użytku w 2003 roku. Prawie że naprzeciwko, w bocznej uliczce ( ul. J. Bema) nad głowami przechodniów balansuje rzeźba  rybaka  z siecią. Rybak w jednej ręce trzyma rybę, w drugiej sieć, także z rybą.

Dochodząc do końca deptaka wchodzimy na Plac Zdrojowy i przed nami rozciąga się przepiękne molo. Niestety wejście na molo jest płatne (8 złotych), ale warto !!

3×3 – trzy dni w Trójmieście. Stanowczo za mało, ale wystarczająco by zechcieć wrócić i poznać więcej. Zresztą Trójmiasto oferuje nie tylko zabytki ale doskonalą rozrywkę, relaks i kuchnię … ale o tym to już w kolejnej części.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *