COŚ DLA DUSZY I DLA CIAŁA, CZYLI O RELAKSIE W PODRÓŻY…


 

Podróże bywają męczące. Szara, zmęczona cera, opuchnięte nogi, ogólny dyskomfort zna to każdy podróżnik. Dlatego też, w trosce o zdrowie i urodę, warto korzystać z miejsc, które nas zrelaksują, odświeżą i dodatkowo podleczą różnego rodzaju schorzenia.  Świat oferuje wiele ciekawych miejsc, do których ściągają nie tylko turyści ale i miejscowi. Bo czyż nie jest przyjemnie zrelaksować się w podróży lub po ciężkim dniu?  Dlatego też korzystajmy z tego co w większości dała nam natura.

TURCJA

Mała rybacka wioska Dalyan, położona nad brzegiem rzeki o tej samej nazwie, licząca zaledwie 4000 mieszkańców przeżywa w sezonie turystycznym prawdziwe oblężenie.  I to z kilku powodów. W okolicy napotkamy wiele starożytnych pamiątek: grobowce wkomponowane w urwiste skały, ruiny świątyń z czasów greckich i rzymskich, czy teatr z II w. p. n.e.  Dodatkowo znajduje się tu strefa ekologiczna, skupiona wokół Parku Krajobrazowego z jeziorem Koycegiz. W tej okolicy żółwie morskie Caretta składają jaja (plaża Iztuzu).

Grobowce Liklijskie – Kaunos.

Jednak największą atrakcję turystyczną stanowią kąpieliska błotne w pobliżu jeziora Koycegiz. Po wejściu na teren uzdrowiska, bo tak traktowane jest to miejsce, udajemy się do przebieralni założyć stroje kąpielowe. To warunek poruszania się po obiekcie. W pierwszej kolejsności powinniśmy skorzystać z basenów błotnych. Z dna naturalnego zbiornika wybieramy masę i dokładnie smarujemy całe ciało, łącznie z włosami. Tak upiększeni czekamy aż błoto całkowicie na nas wyschnie i zacznie się powoli wykruszać.

Daylan kąpiele błotne – w okolicach jeziora Koycegiz.

Dopiero wtedy, pod prysznicem, dokładnie się opłukujemy. Jest to zajęcie dość pracochłonne. Osoby, którym nie odpowiada ta forma ( błotko ma dość specyficzny, niezbyt przyjemny zapach) mogą skorzystać z tutejszych wód termalnych o temperaturze 40 stopni zawierających wiele składników mineralnych. Kąpiele takie wspomagają leczenie  m.in. reumatyzmu, chorób skóry, układu nerwowego i trawiennego. Rzeczywiście po kąpielach w błocie skóra jest w o wiele lepszym stanie, staje się gładka i nawilżona sam organizm jest doskonale zrelaksowany.

Jeśli nie odpowiada nam forma oblepiania się błotem możemy skorzystać z innej. Mam na myśli gorące źródła, wzbogacone m.in. wapniem. Znajdują się one w Pamukkale, zwane inaczej Bawełnianym Zamkiem. Wypływająca z gorących źródeł woda bogata w wapń i dwutlenek węgla, po zetknięciu się z chłodniejszym powietrzem, wytrąca węglan wapnia tworząc na powierzchni osad. Powstają półki naciekowe i stalaktyty, wyglądające z daleka jak wielka śnieżna góra. Na zboczach powstały w ten sposób tarasy z basenami wody termalnej.

Bawełniany Zamek – Pamukkale.

Tu również możemy nałożyć osad na ciało, jeśli jednak nie odpowiada nam to wystarczy zanurzyć się i posiedzieć w basenie, korzystając z naturalnych dobrodziejstw Matki Ziemi.

Powyżej wapiennych tarasów Pamukkale znajdują się ruiny starożytnego miasta Hierapolis, założonego prawdopodobnie w II w p.n.e. wśród porozrzucanych po licznych trzęsieniach ziemi pozostałościach miasta znajdziemy świętą sadzawkę. To tak zwany Basen Kleopatry. Znajduje się on przy jedynym hotelu na wzgórzu. Pozostałe, na polecenie władz,  zamknięto i rozebrano z powodu dużej degradacji środowiska. Woda w basenie pochodzi z gorących źródeł, bogatych w związki mineralne i ma podobno właściwości odmładzające. Wystarczy do nich wejść i siedzieć, siedzieć …aż staniemy się młodsi !! Ponadto w basenie, w krystalicznie czystej wodzie, zatopione są antyczne kolumny co daje temu miejscu dodatkowego uroku.

Basen Kleopatry.

JAPONIA

Mały kraj, dużo ludzi i gorące, wilgotne powietrze. Nic dziwnego, że mieszkańcy chętnie korzystają z onsenów – basenów z gorącą woda termalną. Na taki natrafiłam w Hakone, po całodniowym zwiedzaniu zbocza wulkanu Owakudani.  Źródła znajdowały się przy hotelu Fujiya, założonego pod koniec XIX wieku. Rozkwitał on w momencie, kiedy w Japonii górowały 3 miasta Yokohama, Kioto i Mijanoshita.  Odwiedzili go m.in. Ch. Chaplin, Gen. D. Eisenhower czy John Lennon z Yoko Ono. Tuż przy obiekcie znajduje się jeden z publicznych onsenów.  Przy wejściu – jak to w Japonii – zostawia się buty, następnie udajemy się z otrzymanym ręcznikiem do szatni.  Onnsen nie jest koedukacyjny. Kobiety i mężczyźni mają swoje oddzielne części,  co zapewnia większy komfort. Przed wejściem do basenów należy bardzo dokładnie się umyć. Siada się na małym krzesełku, pod ręką znajduje się prysznic, szampony, żele do mycia. Całe ciało, bardzo dokładnie, nie spiesząc się oczyszczamy, złuszczając przy tym naskórek. Jeśli posiadamy tatuaże, należy je bezdyskusyjnie zakryć ( najlepiej plastrami, chociaż Japończycy wykazują się coraz większą tolerancją wobec obcokrajowców). Oczywiście nasze ciało powinno być pozbawione jakichkolwiek ran. Po takiej toalecie, całkowicie nago, kierujemy się do źródeł.  Zazwyczaj w skład onsenu wchodzi kilka baseników, bale z wodą, brodziki dla dzieci ( tu ze względu na głębokość jest chłodniejsza woda).  Średnia temperatura sięga 40 stopni.  W takiej sytuacji w basenie można przebywać około 20 minut a następnie trzeba zrobić 2 godzinną przerwę. Pomimo tego, że temperatura w wodzie i na zewnątrz jest wysoka, opuszczamy onsen z poczuciem lekkości i świeżości.

Onsen Shiriyaki w Gunma. Źródło: Wikimedia

W onsenie nie wolno wykonywać zdjęć, dlatego skorzystam z ogólnie dostępnych .

TAJLANDIA

Będąc w Tajlandi obowiązkowo należy skorzystać z masażu tajskiego. Rozważnie wybieramy miejsce, nie ulegamy cenie czy ulicznym naciągaczom. Dobre punkty nie muszą się głośno reklamować. Miałam okazję skorzystać zarówno z pierwszej jak i drugiej wersji. Na szczęście na pierwszy ogień poszedł profesjonalny punkt, położony w bocznej uliczce, bez rozgłosu przyjmował swoich gości. Po wejściu ściągamy buty, otrzymujemy klapki , herbatę a obsługa w tym czasie przygotowuje indywidualne sale. Po przejściu do właściwego pomieszczenia, gdzie z głośników sączy się relaksacyjna muzyka, otrzymujemy szlafrok.  Panie masażystki delikatnie ale i zdecydowanie rozpoczynają masowanie ciała od stóp po kark. Godzina mija bardzo szybko a człowiek czuje się jak nowonarodzony. Kilka dni później postanowiłam kolejny raz skorzystać z masażu, decydując się tym razem na mały punkt przy głównej ulicy miasta Pattaya. Tuż po wejściu już można było zauważyć różnicę. Pomieszczenie przedzielone zasłonami, za którymi stały zwykłe, twarde łóżka. Miałam wrażenie, iż trafiłam do hurtowni. Panie z obsługi bardzo miłe, uśmiechnięte instruowały jak należy się położyć. W pewnym momencie miałam wrażenie, że połamią mi kości! O dziwo po zakończeniu czułam się niesamowicie odprężona .

Salon masażu – Pattaya.

Co do masażu w Tajlandii – polecam zdecydowanie! Przesadzone są też opinie o tajskich salonach i formach masażu. Wiele znajomych mi osób korzystało z różnych punktów i w żadnym nie poczuły się zniesmaczone czy niekomfortowo.

CHINY

Będąc w Chinach również miałam okazję skorzystać z masażu ale stóp. W pierwszej kolejności można było posłuchać porad lekarza chińskiego, który po podaniu wieku, zmierzeniu pulsu i wywiadzie rodzinnym określał jakie schorzenia może posiadać organizm. Zalecał również leki dostępne w miejscowej aptece J Po krótkiej konsultacji czas na masaż. W dużym pomieszczeniu porozstawiane były fotele ( około 30). I do każdego przychodził osobny masażysta.. warte uwagi jest to, iż do kobiet podchodziły kobiety. Zmęczone nogi, po umyciu, przez około 20 minut poddawane były różnego rodzaju naciskom.

Czasami, osoby bardzie wrażliwe, wybuchały śmiechem co bardzo rozluźniało atmosferę. Fachowcy, przejęci swoją pracą, reagowali na każdy śmiech, dopytując czy wszystko jest dobrze. Po takim wymasowaniu wrażenie jest takie, jakby ktoś ściągnął 10 kilo z nóg. Można było spokojnie kierować się na dalsze zwiedzanie. Cena masażu co do samopoczucia bezcenna !! (5 dolarów).

INDIE

Przebywając w Kajuraho zaproponowano mi masaż hinduski. Jednak ze względu na  wyczytane opinie czy specyfikę miejscowości nie zdecydowałam się z niego skorzystać.  Odradzano nam go z uwagi na to, iż możemy poczuć się bardzo niekomfortowo. Był wykonywany na nagim ciele bez jakiegokolwiek ręcznika czy szlafroka. Ale to było właśnie charakterystyczne dla danego miejsca.

Gdziekolwiek pojedziemy, dokądkolwiek się udamy, zawsze znajdziemy miejsce, które pozwoli nam się zrelaksować do dalszej drogi. I korzystajmy z tego, by mieć siłę na dalsze odkrywanie świata.

SALON PETITE PERLE – GDAŃSK. POLECAM !!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *