Las Makasutu swoją nazwę nabył w XII wieku, kiedy to z Sahary na teren Senegambii przedarł się islam. Wraz z nową wiarą przybyło plemię Mandinka, które osiedliło się nad brzegiem największego dopływu rzeki Gambia. W islamie „maka” to święte miejsce, mekka a „sutu” oznacza las. Właśnie w ten sposób przybysze zaczęli nazywać to miejsce.
Pojawiła się wówczas legenda, że na tych zalesionych i bagnistych terenach żyje istota podobna do smoka – Ninki Nanka, która strzeże bogactw pozostawionych tu przez pewne plemię. Władca tego plemienia miał zginąć z ręki muzułmańskiego króla Kombo Sillaha. Przez setki lat święty las miał być nawiedzany przez duchy i olbrzymy, co wpłynęło na to, iż był niezamieszkały. Odbywały się w nim jedynie modlitwy czy rytuały plemienne, chociażby takie jak kąpiel w pobliskich wodach nowo obrzezanych chłopców. Dodatkowo miejscowi królowie zakazali na jego terenie jakichkolwiek polowań i wycinki drzew.
Sytuacja zmieniła się na początku XX wieku, kiedy to na tereny Gambii przybyli emigranci z Gwinei. Za zgodą lokalnych królów osiedlili się na ziemiach przylegających do lasu Makasutu i zaczęli eksplorować jego tereny w poszukiwaniu żywności i drewna.
Przez dziesiątki lat las był systematycznie karczowany i jego dalsze funkcjonowanie było zagrożone. Sytuacja zmieniła się w 1992 roku, kiedy to do Gambii przybyło dwóch Anglików: James English i Lawrence Williams, poszukujących miejsca na budowę centrum ekologicznego. Po długich pertraktacjach, poprzedzonych niechęcią miejscowej ludności, udało im się zakupić 4 akrową działkę na terenie świętego lasu Makasutu. Celem przedsiębiorców stało się stworzenie małej, ekologicznej bazy obozowej dla podróżników.
Z czasem powiększyli swój teren, zakupując kolejne działki. Starali się je zagospodarować, wprowadzili zakaz polowania i karczowania lasu. Niestety miejscowa ludność nie była do nich przyjaźnie nastawiona, niszczono każdą pracę jaką Brytyjczycy zaczynali na tym terenie. Wyrywano sadzonki drzew, rozkradano sprzęt, sabotowano każde działania. Inwestorzy udali się nawet z prośbą o pomoc do miejscowego Marabuta. Tutejszy mag, wizjoner i duchowy przywódca zalecił im zabicie woła, złożenie go w ofierze i zaproszenie na tę uroczystość miejscowych, oczywiście pod jego patronatem. Dodatkowo by przekonać do swojej wizji stworzenia Eko Parku rozpoczęto angażować tubylców, zapewniając im pracę, nawiązano współpracę z Departamentem Leśnictwa i ostatecznie udało się ogłosić tez teren rezerwatem.
Dziś teren Makasutu obejmuje obszar 405 ha. W jego skład wchodzą tereny sawanny, solne równiny, las i znajdujący się pod całkowitą ochroną ekosystem rzeczny. Do tej pory zasadzono tu około 15 tysięcy drzew, dla miejscowej społeczności wybudowano ok. 70 studni, tutejsze wody na nowo zamieszkały krokodyle i hipopotamy. W lasach pojawiły się małpy, guźce i antylopy oraz wszelkiego rodzaju ptactwo.
Święty las Makasutu stał się również miejscem obowiązkowych wycieczek szkolnych, gdzie uczniowie poznają historię tego terenu, legendy, opowieści czy roślinność. Miejsce, które nie do końca było akceptowane przez miejscową ludność daje dziś zatrudnienie około 3.5 tyś. osobom. Jedna rzecz nadal nie uległa zmianie. W lesie nadal swoją siedzibę ma Marabut i nadal sprawuje pieczę nad światem duchów…